O dostawach mówi się bardzo dużo – zarówno w mediach branżowych, jak i na forach gastronomicznych. To temat, który nie schodzi z agendy. W Sphinx dowozy to obecnie około 10% całkowitej sprzedaży. Zdecydowanie większe znaczenie ma dla nas sprzedaż na miejscu, bo to ona generuje znacznie lepszą marżę.
Dlaczego sprzedaż z dowozem jest mniej rentowna?
Po pierwsze – wysokie prowizje pobierane przez integratorów takich jak Uber, Glovo, Pyszne.pl, Bolt czy Wolt.
Po drugie – utrudniony cross-selling. W lokalu jesteśmy w stanie zaproponować gościowi napój, przystawkę, deser. W dowozie to znacznie trudniejsze – średni rachunek bywa o połowę niższy niż w restauracji.
Po trzecie – koszty logistyki. Jeśli chcemy uniezależnić się od integratorów, musimy zatrudnić własnego kuriera. Ale jeden kurier obsłuży tylko ograniczoną liczbę zamówień na godzinę, więc rosnącą skalę trzeba pokrywać większym zespołem. A to oznacza: więcej etatów, więcej samochodów/skuterów, więcej koordynacji.
Efekt? Sprzedaż w dowozie może rosnąć w ujęciu wartościowym, ale marżowość poprawia się bardzo powoli, bo większość kosztów rośnie razem z przychodami.
Czy w takim razie dowóz ma sens?
Zdecydowanie tak – ale trzeba rozumieć, jaką pełni funkcję.
Dla naszych franczyzobiorców dowóz to nie tylko sposób na dodatkową sprzedaż – to narzędzie promocyjne, które realnie wspiera rozwój lokalu:
1. Dowóz napędza sprzedaż stacjonarną. Widzimy, że restauracje, które konsekwentnie rozwijają sprzedaż z dostawą, z czasem przyciągają więcej gości na miejscu. Klienci najpierw zamawiają do domu, poznają smak, potem wpadają z rodziną lub znajomymi do lokalu. Dowóz działa jak próbka jakości.
2. Lepiej zarobić mało niż nic. Nawet jeśli zysk z jednego zamówienia dowozowego jest niewielki, to w skali miesiąca czy roku potrafi pokryć istotną część kosztów stałych – a to bardzo pomaga w utrzymaniu rentowności całej restauracji.
3. Integratorzy kosztują, ale dają zasięg. Czasem pojawia się pytanie: „czy opłaca się płacić prowizję?" – Odpowiedź brzmi: tak, jeśli dzięki temu klient w ogóle się o nas dowie. Często zamówienie przez aplikację to pierwszy kontakt z marką. Potem możemy zaprosić go do lokalu i budować relację.
Wniosek? Sprzedaż w dowozie to nie jest łatwy temat i nie każdy model gastronomiczny udźwignie go z zyskiem. Ale w naszym modelu franczyzowym traktujemy dowóz jako strategiczne narzędzie wsparcia głównego biznesu, czyli sprzedaży na miejscu.